Jesteś w związku z unikającym partnerem/partnerką? Jednym z
rozwiązań proponowanych powszechnie w internecie i przez różnych doradców,
przyjaciół jest “zostaw”, “nie pchaj się w to”, “to nie ma sensu”.
A co jeśli Ty ją/jego po prostu kochasz i nie chcesz niszczyć związku tylko dlatego, że tak Ci różni ludzie radzą.
Większość opisów unikającego stylu przywiązania, koncentruje się na tych elementach, które są mocno raniące w relacji.
Przeczytaj i zobacz czy to co tutaj proponuję, aby osiągnąć satysfakcjonującą relację z osobą mającą unikający styl przywiązania, sprawdź czy będzie dla Ciebie możliwe do osiągnięcia. Dla wielu osób jest to dużo, ale biorąc pod uwagę zalety drugiej osoby postanawiają spróbować.
W momencie, jeśli poczujesz, że potrzebujesz wsparcia zapraszam na spotkania, które pomogą Ci otrzymać maksimum z Waszej relacji.
Ważne jest aby wiedzieć, że relacja z osobą o unikającym stylu przywiązania może wiązać się z długimi okresami bycia samotną/samotnym, szczególnie na początku relacji. Po pewnym czasie, kiedy zaufanie między wami będzie rosło, te okresy przeważnie stają się krótsze.
Ważne jest aby wiedzieć, że relacja z osobą o unikającym stylu przywiązania może wiązać się z długimi okresami bycia samotną/samotnym, szczególnie na początku relacji. Po pewnym czasie, kiedy zaufanie między wami będzie rosło, te okresy przeważnie stają się krótsze.
Ważne jest także, aby być świadomymi, że unikający styl przywiązania nie wziął się znikąd. Przeważnie jest dowodem na przeżycie pewnych zranień i wyciągnięciu pewnych wniosków w tamtym czasie.Te rany spowodowały utratę wiary i zaufania do ludzi. Według teorii przywiązania osoba posiadająca unikowy styl przywiązania ma pozytywne postrzeganie siebie i negatywne postrzeganie otoczenia.
To właśnie stąd jest im trudno zaufać i otworzyć się na innych. Wielokrotnie, ich zaufanie zostało naruszone, zachwiane, bądź nawet zdradzone i to spowodowało niechęć do kolejnych prób zaufania komukolwiek.
W kolejnych artykułach przedstawię także jakie kroki powinna przedsięwziąć osoba o innym stylu pozabezpiecznym przywiązania. Zapraszam także, do zapoznania się z innymi artykułami opisującymi styl unikający.
Zadanie przed osobą ze stylem lękowym nie jest łatwe, ale jest możliwe do osiągnięcia, jeśli będziesz chciał/chciała.
1. Nabycie umiejętności regulowania swoich emocji, aby nie wpadać w panikę kiedy styl unikający „znika” – w tym odkrycie jakie rany stoją za najczęściej – moim lękiem przed opuszczeniem, byciem niewystarczająco dobrym, lęk przed odrzuceniem itp. i uwolnienie ich.
2. Nabycie umiejętności nazywania swoich potrzeb, aby móc je w łatwy sposób komunikować.
3. Nabycie umiejętności prowadzenia rozmów na różne tematy bez wpadania w emocjonalne pułapki.
4. Nabycie umiejętności połączenia z partnerem najpierw za pomocą dopaminy, potem wazopresyny i oksytocyny.
Wszystkie te umiejętności pozwolą Ci czuć się lepiej i pewniej w interakcjach z otoczeniem, nie tylko z osobą o stylu unikającym.
Po krótce – osoba ze stylem unikowym wykształciła w sobie przekonanie, że życie nie jest fair. I aby być bezpiecznym, trzeba unikać związania różnymi niepisanymi ustaleniami.
Jest to typ przywiązania bardzo wrażliwy na niewypowiedziane i niejasne ustalenia czy zasady oraz starający się uniknąć głębokich zależności w relacjach.
Gdy tylko wyczuje, że za jakimś działaniem kryje się nienapisana zasada, to włącza się tej osobie tryb ucieczki lub dystansowania się.
Trzeba uciekać z relacji gdyż wzrasta ryzyko bycia pociągniętym za odpowiedzialność.
Kiedy pojawia się większa bliskość, albo istnieje ryzyko jej pojawienia, wtedy zazwyczaj pojawia się podobna chęć wycofania.
Jak kochać osobę unikającą i nie zwariować
Chcę Ci przedstawić metodę relacji ze stylem unikającym, która pozwala stworzyć nową relację opartą na czymś zupełnie innym.
Pozwala to zachować spokój i większą przewidywalność i poczucie bezpieczeństwa w relacji z osobą unikającą.
Sposób, który jest przetestowany na wielu parach unikająco-lękowych. Sposób, który ułatwia poczuć się i Tobie i Twojemu partnerowi spokojniej i bezpieczniej w relacji. Dający nadzieję, że wszystko będzie działo się w sposób fair.
Unikający nie doświadczyli miłości bezwarunkowej jako dzieci
Zdarzyć się może, że doświadczyli także fizycznego przekroczenia granic i nauczyli się, że to im daje kontrolę nad innymi, że tylko w ten sposób dostają miłość, że tak wyglądają relacje z innymi.
Wiele doświadczeń w życiu osoby mającej styl unikający wiąże się z byciem przez kogoś w jakiś sposób wykorzystanych.
Krzyczano na nich, nie doświadczyli miłości jako czegoś bezpiecznego. Według tego co czuli bardziej byli TOLEROWANI niż kochani. Teraz nie chcą być tak traktowani. Miłość jeżeli dostawali to tylko za to że coś zrobili.
Wśród kobiet jest to wynik częstego przekroczenia granic psychologicznych a często także fizycznych.
Np. Tata, który używa córki jako powiernika swoich emocjonalnych potrzeb, kiedy żona odmawia ze względu na własne problemy.
Zdarzyć się może, że doświadczyli także fizycznego przekroczenia granic i nauczyli się, że to im daje kontrolę nad innymi, że tylko w ten sposób dostają miłość, że tak wyglądają relacje z innymi.
Poczucie bycia wykorzystanym teraz także objawia się jako unikanie zobowiązań długofalowych.
Nie chcą być uwięzieni w czymś czego nie są w stanie przewidzieć, bo to nie pozwala im się to uspokoić i ocenić czy dana inwestycja (w związek też) jest dla nich opłacalna.
Dlatego też obawiają się dłuższych zobowiązań.
Czasami boją się zobowiązań nawet w ciągu tygodnia. Mogą mieć odczucie, że ich więżą.
Nie mówiąc już o takich zobowiązaniach jak ślub i bycie z kimś przez 50 lat.
Gdzie nie wiadomo co się może stać a jest się uwięzionym w relacji pisemnie i wykaraskanie się z tego wiąże się z ogromnym trudem i ogromną ilością negatywnych emocji, które obserwowali wśród ich rodziców i znajomych kiedy często straszono się także rozwodami i puszczaniem siebie na wzajem z torbami. Zabieraniem dzieci itp.
Nie chcą się uwikłać w podobne negatywne zdarzenia i szantaże.
• A co jeśli pojawią się dzieci
• A co jeśli jedno się rozchoruje
• A co jeśli będę potrzebować odpoczynku od innych ludzi?
• A co jeśli się pokłócimy?
• A co jeśli tylko ja będę zarabiać?
• A co jeśli trzeba będzie razem zamieszkać?
• A co jeśli będę wtedy potrzebować się gdzieś schronić w odosobnieniu?
• A co jak się pojawią jakieś nieprzewidziane problemy?
Może to nie wygląda sexy, ale dla nich to ich uspokaja i pozwala im się odprężyć i zrelaksować i wiedzieć, że jest to określone w sposób uspakajający.
I co najważniejsze – jak to zostanie ustalone, to aby kultywować zaufanie, trzeba przestrzegać ustaleń.
Nigdy nie będę mógł nikomu zaufać
Jest to idea przyświecająca przeważnie każdej osobie ze stylem unikającym.
Rana świadcząca o utracie zaufania do wszystkich. Nawet jeśli im się wydaje, że ufają.
Jedyną osobą na której mogę polegać jestem ja. Reszta osób nie budzi mojego zaufania i nie mogę się na nich opierać ani oczekiwać pomocy z ich strony.
Jeśli jakaś pomoc się pojawi, to zazwyczaj ma przyczepione jakieś ukryte koszty.
Muszę się chronić, trzymać wszystkich na dystans bo inaczej mnie wykorzystają, albo zranią.
Nie są złymi ludźmi po prostu nie mogę sobie pozwolić na to aby mnie wciągnęli w swoje chaotyczne życie bez reguł i ustaleń.
Jak inni zaczną panikować to pojawi się chaos.
W ich życiu jest i tak dużo stresu ze względu na te podstawowe założenie.
Inni oznaczają chaos
Nie rozumiem czemu oni tego chaosu nie potrafią ogarnąć a wręcz nawet proszą innych aby ogarniali za nich. Sami wszyscy powinni umieć to robić. Jak można zaufać komuś, że ogarnie moje życie za mnie.
Muszę być gotowy aby w razie czyjegoś takiego pomysłu móc się szybko ewakuować.
Szczególnie, że zaczną ode mnie wymagać czegoś czego nie ustalaliśmy. Takie niewiadome układy są zbyt ryzykowne i nie mogę sobie pozwolić aby mnie w to wciągnęli.
Inni oznaczają ryzyko
Nie mogę nikomu zaufać, ale to może być także podszyte obawą zrodzoną z doświadczeń w których okazali się nie być wystarczająco dobrymi dla kogoś.
Teraz kiedy uważają, że inni mogą być ryzykiem dla nich, boją się, że jak ktoś położy zbyt duże zaufanie w nich, to się zawiedzie i będzie go to bolało w jakiś sposób. Czyli zawiodą czyjeś oczekiwania.
Także nie chcąc być przyczyną czyjegoś smutku, bólu, starają się nie pozwolić nikomu być zbyt blisko, aby właśnie nie poczuł ten ktoś zawodu z ich powodu.
Także, jeśli nie wiem co oni mogą chcieć, nie wiem czy ich nie zawiodę.
Niejasność ustaleń
Niejasność ustaleń i niejasna sytuacja powoduje chaos. Nie chcę się dać wciągnąć.
Niezdefiniowane reguły gry przerażają.
Przerażają je także zdefiniowane ustalenia, których nie mogą spełnić.
Ustalenie i egzekwowanie ustaleń dla osoby ze stylem lękowym także będzie przerażające.
- najpierw muszę wiedzieć czego chcę – a boję się o tym mówić bo mogę zostać odrzucona/ny
- jak już wiemy co i jak, ale nie jest to egzekwowane – to jak mam się domagać – znowu lęk przed odrzuceniem
Brak karmienia oksytocyną
Kiedy byli młodzi, doświadczyli albo braku poczucia wspólnoty z opiekunami, albo zwiedzenia zaufania na bardzo głębokim poziomie.
To spowodowało, że mieli trudności z odczuwaniem bezpieczeństwa poprzez hormon oksytocyną.
Osoby ze stylem unikowym, ze względu na ogromnie duży poziom stresu na co dzień, nie potrafią czerpać bezpieczeństwa z oksytocyny. Stresu, którego normalnie nie zauważają, gdyż wydaje im się, że jest to normalny poziom stresu.
Oksytocyna daje poczucie bezpieczeństwa i zaufania. Jednak kortyzol blokuje przyswajanie oksytocyny.
Dlatego przełączyli się na jedyne im znane źródło dobrego samopoczucia – dopaminę.
Dopamina jako odprężenie
Dopamina jest szybko działającym hormonem przyjemności.
Daje poczucie przyjemności, ale jest ono dosyć krótkotrwałe.
I dosyć szybko się wyczerpuje. Kiedy stres jest duży to wtedy zanikająca dopamina może nie wystarczać aby pokryć stres.
Wygasanie dopaminy interpretowane jako zanik uczuć do drugiej osoby
Tak jak dla osoby z lękowym stylem przywiązania oksytocyna daje poczucie bezpieczeństwa.
Tak dopamina – szybkie nagrody dają poczucie bezpieczeństwa osobom z unikającym stylem przywiązania.
Kiedy zaczyna zanikać ilość dopaminy, ponieważ związek zaczyna się “osadzać” to oni odczuwają, że ilość dopaminy nie niweluje już poziomu stresu, który odczuwają.
Zaczynają się zastanawiać co w takim razie otrzymują ze związku. Jeśli zyski nie przewyższają strat, zaczynają odczuwać chęć ucieczki.
Jak reaguje lękowy styl na ucieczkę albo znikanie unikającego
Jeśli jesteś osobą, która spotkała na swojej drodze partnera lub partnerkę o stylu unikającym to przedstawiony tutaj sposób może Ci pomóc uratować waszą sytuację.
Bardzo często, kiedy styl unikający zacznie stosować swoją dynamikę w relacji, reakcją na to może być nasilenie się odruchów lękowych u partnera/partnerki nie-unikającej.
Te reakcje lękowe są całkiem naturalnym sposobem reagowania na nagłe znikanie osoby unikającej. Na nagłe zerwanie kontaktu i totalny brak odpowiedzi. Jakby nagle ta osoba zapadła się pod ziemię.
Po kilku dniach ta osoba wraca i zachowuje się jakby nic się nie stało, albo jeśli już kilka razy mieliście o to kłótnie to może wracać z podkulonym ogonem obawiając się Twojej reakcji.
Chciałbym zaproponować Ci pewien sposób, który może odmienić Waszą dynamikę.
Nie jest to prosty sposób i na początku będzie wymagał sporej pracy głównie po Twojej stronie.
Jeżeli się powiedzie, Twoja relacja rozkwitnie na poziomie, którego nie jesteś nawet w stanie sobie wyobrazić.
A ty poczujesz pewność, że nie musisz się już obawiać pozostawienia, opuszczenia, zniknie zaniżone poczucie wartości.
Twój unikający partner/partnerka może przeobrazić się w osobę bardzo oddaną Waszemu związkowi. Jednakże nadal będzie miała swoją pracę do wykonania. W innym przypadku schematy ucieczkowe nadal będą występować, może na niższym poziomie ale nie znikną.
Czego nie robić przy stylu unikowym
Tutaj także chcę od razu nadmienić, że nie będzie tu nic o oczernianiu osób ze stylem unikającym. Będę tu opisywać i wyjaśniać to co się dzieje najczęściej w głowach osób ze stylem unikającym. Każda osoba ma swoją własną i unikatową historię i do każdego ważne jest aby podchodzić z jak największą delikatnością, aby nie przekroczyć granic, które zostaną uznane za aktywne zagrożenie.
Żartobliwie można powiedzieć – czego unikać przy stylu unikowym.
Choć prawdopodobnie nie jest Ci do śmiechu. Rozumiem Twoją sytuację, pracowałem z wieloma osobami posiadającymi styl unikający i obserwowałem, że jest możliwe przeobrażenie się osoby unikającej styl coraz bardziej bezpieczny.
Jak nie “płoszyć” stylu unikającego. Najważniejsze jest rozwiewanie wątpliwości. Wszelkich wątpliwości.
Strach przed opuszczeniem stylu lękowego
Jeśli jesteś osobą mającą lękowy styl przywiązania, często możesz odczuwać że nie masz wystarczającej wartości i że ludzie Cię opuszczą.
Poszukujesz udowodnienia, na zewnątrz, że masz wartość.
Unikający będzie to doskonale wypełniał początkowo.
Ale to nie jest Twoje wewnętrzne poczucie – co powoduje lęk przed utratą tego poczucia
Strach przed opuszczeniem u unikającego
W wypadku osoby o stylu unikającym, może przechodzić przez filtr, wszyscy mnie opuszczą i nikt nie będzie dbać o moje potrzeby.
A jeśli coś nie jest ustalone jasno i wyraźnie to moja potrzeba spokoju jest niezaopiekowana.
To rodzi u mnie stres.
Lękowa reakcja na odsunięcie
Kiedy osoba o stylu lękowym zacznie odczuwać, że druga osoba się odsuwa, dystansuje, zaczynają się pojawiać w Twojej głowie myśli, czy coś źle robię, czy coś jest ze mną nie tak?
Dlaczego oni się odsuwają? Pojawia się lęk przed opuszczeniem, Wzmaga się poczucie niskiej wartości.
Osoba ze stylem lękowym zaczyna gonić i domagać się dowodów miłości. Jest to naturalna reakcja osoby lękowej, kiedy ktoś zaczyna się odsuwać, kiedy osoba lękowa zaczyna się uzależniać od kogoś.
Co dla osoby z unikającym stylem przywiązania zaczyna przypominać schemat z domu, gdzie ktoś zalewał ich własnymi potrzebami, aby je rozwiązali.
Unikowa reakcja na nacisk - to powoduje chęć jeszcze szybszej ucieczki
Kiedy osoba unikająca zaczyna odczuwać presję, to tym bardziej odczuwa stres przed nieokreślonymi wymaganiami.
Im więcej żądań (nacisk/oczekiwania/żądania = stres ) tym reakcja ucieczkowa może być mocniejsza.
Przestać uwiązywać własne samopoczucie i poczucie własnej wartości od innych osób.
Praca wewnętrzna. Osoba unikowa doskonale wydobędzie tą potrzebę w Tobie.
Może to być bardzo bolesne doświadczenie, jednakże pomoże odnaleźć wiele przejawów lęku, który kiedy zaopiekujesz i wyciągniesz lekcje, będziesz w stanie pozostawić lęk przed opuszczeniem za sobą.
W ten sposób staniesz się bardziej bezpiecznym stylem przywiązania. Zniknie albo zmniejszy się walka o akceptację i lęk przed odrzuceniem.
Staniesz się osobą, która będzie mogła łatwiej rozmawiać z innymi osobami nie obawiając się tak bardzo ośmieszenia czy odrzucenia.
Ucieczka ze względu na brak połączenia za pomocą innych hormonów
Na początku ważne jest aby sprawić, żeby osoby ze stylem unikającym poczuły się bezpiecznie.
Czyli jasne wymagania i oczekiwania. Ustalenia i zmniejszone ataki na tle emocjonalnym.
To zmniejsza poziom kortyzolu u osoby unikającej – bo zmniejsza się ryzyko emocjonalnego wybuchu, do którego osoby lękowe są bardziej skłonne niż osoby ze stylem bezpiecznym.
Potem budowanie wspólnie poczucia więzi za pomocą wazopresyny.
A następnie za pomocą oksytocyny.
W innym przypadku, kiedy podejmiesz próby wiązania się na poziomie oksytocyny, reakcją może być ucieczka.
Osoba o mająca unikający styl przywiązania może mieć silne obawy przed różnymi formami wiązania się za pomocą współdzielenia doświadczeń, dotyku, bliskości, współdzielenia swoich intymnych myśli, obaw.
Bardzo często po wspólnie spędzonym niesamowitym czasie w ich głowach zaczyna budzić się poczucie bliskości. Co może ich bardzo często przerazić. Mogą poczuć się wystawieni na cios, który wykorzysta ich słabości, którymi właśnie z Tobą się przed chwilą podzielili.
To wywoła lęk i automatyczne odsunięcie lub „zniknięcie” może nawet wywołać zerwanie waszej znajomości z powodu obaw jakie pojawiają się u osoby mającej unikający styl przywiązania. Zaczynam odczuwać coś głębszego i może mnie to niezmiernie mocno zranić, wolę nie ryzykować i zaatakować wcześniej.
Jak reagować na ucieczkę osoby unikającej
Po pierwsze Chodzi mi aby przestać uwiązywać własne samopoczucie i poczucie własnej wartości od innych osób.
To pozwoli Ci…
Po drugie nie gonić za osobą unikającą. Potrzebujesz pozostać w wewnętrznym spokoju i zaufaniu, że ta osoba wróci. Początkowo Twoim zadaniem jest …
Pozwolić uspokoić im samym obawy lub lęki wzbudzone przez świat lub mnie
Osoba unikająca potrzebuje sporo czasu na samoregulację.
Nauczyli się, że tylko oni sami mogą zarządzić swoimi emocjami i nie mogą na nikim polegać.
Początkowe rozmowy – jako wyprzedzenie późniejszych „zniknięć”
“Wiem, że potrzebujesz przestrzeni, wiem że jest to dla Ciebie ważne”
ostrzeż
“Mogę mieć tendencję, że wezmę to do siebie, kiedy teraz nagle zaczniesz uciekać, ale ja będę z sobie z tym radzić, OK?”
“Jeśli powiesz mi, hej potrzebuję przestrzeni, to ja to zrozumiem, to mój sposób aby dać Ci miłość i dać Ci bezpieczeństwo.”
“Więc poproś o przestrzeń, a ja z miłością Ci ją dam ok? (szok)”
To pomoże tej osobie odzyskać wiarę w ludzkość, a bardziej w Ciebie i poczucie, że znaleźli kogoś, kogo do tej pory nie spotkali w swoim życiu.
Da im także dopaminę.
“Jeśli możesz powiedz mi jak długo potrzebujesz być w odosobnieniu. Pomoże mi to czuć się bezpieczniej i oczekiwać Twojego powrotu. To jest sposób w jaki ty możesz dać mi teraz miłość i dać mi poczucie bezpieczeństwa.”
To nie oznacza, że masz o nic nie prosić
Nie mówię Ci aby przestać prosić o cokolwiek. Nie mówię aby dawać całkowicie przestrzeń drugiej osobie i czekać w nieskończoność.
Ważne co jest do zrobienia po stronie osoby lękowej to zarządzić swoimi emocjami chcącymi naprawiać natychmiast i wszelkimi lękami i obawami, że relacja się kończy a kontakt urywa.
Unikająca osoba wyzwala bardzo dużo takich emocji w otaczających ją osobach. I trzeba się z tym liczyć, w szczególności dopóki nie nastąpi odpowiednio silnie powiązanie.
Rozwiązywanie trudności w samotności nie pomaga
W skrócie można powiedzieć, że dawanie dużej ilości przestrzeni aby sami rozwiązali swoje trudności, uspokoili się, nie pomoże im zdobyć nowych doświadczeń, które potrzebują się nauczyć.
A nie o to chodzi. To umieją już bardzo dobrze – polegać na sobie.
Nowymi umiejętnościami mają być – umiejętność rozmowy i rozwiązywania konfliktów nawet w trudnych warucn
Zrozumienie i dostrzeżenie, że jesteś osobą, która nie chce ich wykorzystać, tylko chce im podarować miłość, której nie otrzymali.
Zrozumienie i doświadczenie, że są osoby na tym świecie, które nie chcą ich tylko wykorzystać.
Jak poprawnie budować więzi ze stylem unikającym?
Dopamina - hormon przyjemności
Dopamina jest krótko działającym i szybko wygasającym hormonem dającym ulgę od kortyzolu, którego nasze codzienne życie jest pełne.
Jednakże, jej zanik powoduje zwiększenie chęci poszukiwania nowych rozrywek i rozpraszaczy.
Kiedy znika, powoduje głód. Tak jak narkotyki na odstawieniu.
Osoby, które nauczyły się w ten sposób radzić sobie ze stresem, zaczynają poszukiwać nowych doznań, gdyż stare przestały działać.
Wazopresyna - hormon łączący przez zadania
W jaki sposób budować połączenie poprzez wazopresynę?
Poszukaj sposobów na wspólne rozwiązywanie zadań, które dają poczucie spełnienia. Nie uczą samodzielnego wykonywania, tylko wspólnego. Mają odpowiednio dobrany poziom trudności.
• Pomóż mi z zakupami – oczywiście, że sama sobie poradzisz, ale daj mu się wykazać.
• Zatankuj mi samochód, sprawdź ciśnienie, pojedź na warsztat a ja w tym czasie ugotuję nam obiad.
• Puzzle – wspólnie układajcie puzzle
• Rozwiążcie krzyżówkę jeśli lubicie
• Pójdźcie we 4-ke na kajaki (ze znajomymi) – znajdź spokojniejszy kawałek rzeki, płyńcie razem aby się zsynchronizować. Płyńcie do celu np. obiadu w restauracji. Potem niech panowie się pościągają w kajakach, a wy z dziewczynami pogadajcie sobie ze sobą. (Niech zaspokoi chęć rywalizacji i współzawodnictwa)
• Porozmawiajcie jakby wyglądały wasze perfekcyjne dni, zadawaj pytania, bądź ciekawa
• Wspólnie robienie czekolady,
• Wspólne tworzenie jakiegoś filmu na iPadzie
• Projektowanie czegoś jak Da Vinci – wspólne malowanie i projektowanie – uważaj aby nie wejść w dominację, wybierz miejsca, gdzie nie będzie Ci zależeć na wyniku.
• Poszukaj wspólnej aktywności typu – jakie macie wartości, zaufanie, planowanie,
• Granie w gry planszowe pomagające wspólnie rozwiązywać problemy
• Granie w grę “It takes Two”
Oksytocyna - hormon bezpieczeństwa
Dopiero później, jako kolejny etap tworzenia więzi jest wytworzenie bezpieczeństwa i możliwości współdzielenia się swoimi przeżyciami z dnia, potem z przeszłości.
Pomaga tutaj bardzo bycie ciekawym, zadawanie mnóstwa pytań i pogłębianie odpowiedzi poprzez słowa “opowiedz więcej, jestem ciekawa/ciekaw jak to u Ciebie wyglądało”
Dłuższe rozmowy – które mogą dochodzić nawet do kilku godzin, w między czasie przeplatane dotykiem i przytulaniem.
Bardzo trzeba uważać aby nie zawieźć zaufania, gdyż tutaj najczęściej po jednej, dwóch takich sytuacjach, odzyskanie zaufania może być niemożliwe.
Rozmawiaj otwarcie o wszystkim
Im więcej rzeczy będzie przez was omówionych i ustalonych na poziomie logistycznym, tym on będzie czuł się bezpieczniej, gdyż mniej jest rzeczy nieokreślonych.
Osoby z unikającym stylem przywiązania mają przeczulony radar na kłamstwo. Kiedy je wykryją, reagują często zbyt emocjonalnie i trudno jest je uspokoić i odwrócić ich myśli o Twojej umyślnej próbie oszukania.
Wielu mężczyzn nie wie co to jest jasna, rzeczowa rozmowa z kobietą. Często słyszą niezrozumiałe dla nich i niewyobrażalne wymagania (jeśli nie są wystarczająco określone)
Tutaj mogę Wam pomóc lepiej się porozumieć.
Jeśli chcesz być tą kobietą, która postawiła po raz pierwszy w jego życiu poprzeczkę pomiędzy Tobą a innymi kobietami, to mów do niego konkretnie co potrzebujesz bez obwiniania, że tego nie daje.
Tutaj także mogę pomóc.
Spraw aby poczuł się bezpiecznie przy Tobie, bez niezrozumiałych komunikatów. Jasno komunikuj co czujesz nie pozostawiając niedopowiedzeń.
Osoby unikające obawiają się nie bez powodu bycia przytłoczonymi i niesprawiedliwie oskarżanymi. Ktoś, kiedy byli małymi dziećmi właśnie ich w ten sposób zranił. Teraz niosą tę ranę.
Kiedy pokażesz im, że nic złego im się przy Tobie nie stanie, staniesz się jego centrum spokoju.
Oczywiście, możesz go spłoszyć, kiedy zaczniesz rozmawiać o dzieciach – odpowiedzialność.
Nie będzie to łatwe i dlatego dobrze się zastanów, czy masz na to zasoby, lub czy ktoś może Ci te zasoby dostarczyć – także w ramach terapii.
Będziesz potrzebować stać się stylem bezpiecznym aby stać w swojej mocy i nie gonić kiedy uciekają, a jednocześnie umieć odejść, kiedy zauważysz, że to pożera za dużo Twoich zasobów i nie jesteś w stanie nie oskarżać i nie obwiniać.
Jeśli uważasz, że staniesz się tą królewną zamieniającą żabkę w królewicza, chcę Cię ostrzec, ze nie będzie to jeden pocałunek. Możesz spędzić wiele lat zanim to się stanie. Jednakże wymienione tutaj elementy pomagają skrócić ten czas.
Terapia zazwyczaj nie pomaga stylowi unikającemu stać się bezpiecznym gdyż najpierw wymaga zajrzenia w miejsca, w które unikający styl nie jest w stanie zajrzeć.
Czasami, kiedy osoba mająca styl unikowy osiągnęła spory sukces w swoim życiu, terapia mówi – ale wcale nie jesteś tak doskonały/doskonała – masz ułomności, na które musisz spojrzeć.
To wzmaga opór i bunt i niechęć do terapii.
Pogłębianie relacji
Na początku relacja opiera się na dopaminie, jako główne źródło przyciągania Was do siebie. Prezenty, wyjścia do teatru, restauracji, wycieczki, kino, seks.
Wszystkie rzeczy oprócz seksu można traktować jako zwykłe jedzenie, a seks jako smakołyki.
Jedzenie samych smakołyków powoduje ból brzucha, dlatego warto jest przeplatać i miksować jedzenie.
Chciałabym mieć głębszą więź z Tobą, czy masz otwartość abyśmy porozmawiali co to dla nas jest głębsza więź? (nie używaj – czy masz ochotę – najprawdopodobniej nie ma bo to go przeraża)
Może chcesz zdefiniować jakby wyglądała ta głębsza więź między nami?
Może porozmawiamy, dlaczego bym chciała głębszą więź miedzy nami?
A w zamian jakie Ty byś miał warunki abyśmy zdefiniowali bliższą więź?
Co by sprawiło abyś czuł się bardziej komfortowo?
Te pytania zaczynają bazować na wazopresynie i oksytocynie – to są dłużej działające hormony – to tego chcesz aby było więcej w waszej relacji.
Mów o tym co jest dla Ciebie ważne w relacji – np. dzieci jako Twój wkład w relację, i jego wkład w bycie rodziną.
Określ jakie masz ramy czasowe, bo to wymaga bycia określonymi osobami.
A co w przypadku konfliktów
Wiem, że to co teraz napiszę, nie będzie łatwe do zrealizowania.
W przypadku konfliktów, mogą pojawić się:
- konflikty, które wynikają z dłuższego narastania różnych trudności.
- Bywają też konflikty, które pojawiają się nagle
Ważne jest aby być świadomym, że osoby unikające nie starają się za długo utrzymywać starych zadr. Według nich, nie ma po co, bo i tak świat nie będzie przejmował się nimi jako, że nigdy się nimi nie przejmowano.
Co pewien czas będzie potrzeba także wymienić się waszymi potrzebami aby móc funkcjonować jak najpłynniej i najpełniej.
Konflikty, które wynikają z dłuższego narastania różnych trudności.
Tutaj warto jak najszybciej adresować wszystkie różnice między wami. Nie pozwolić na zbytnie narastanie frustracji u Ciebie. Kiedy narasta frustracja, zaczynają się pojawiać podwyższone emocje.
Kiedy pojawiają się emocje, których styl unikający nie potrafi udźwignąć – ucieczka unikającego z powodu przeładowania emocjami, bądź będą zrzucać winę, aby nie czuć, że to z ich powodu coś się stało. Znowu wchodzi obawa że mnie o coś oskarżą.
Warto się zastanowić czy wyczuwam wystarczająco wcześnie przejawy frustracji w sobie.
Obgadać je z kimś znajomym. Wywentylować się i znaleźć jakieś rozwiązania aby móc się z nimi pojawić już na rzeczowej rozmowie z unikającym partnerem/partnerką.
Następnie zaproponować rozmowę:
“Hej mam coś co chcę rozwiązać wspólnie (wazopresyna). Jestem tutaj i abyśmy mogli to wspólnie rozwiązać.”
“Nie chcę Ciebie w żaden sposób ranić, to nie jest nic strasznego, po prostu mam coś co chcę abyśmy wspólnie się przyjrzeli. Popracujmy nad tym razem aby znaleźć rozwiązanie, które obojgu będzie się podobać.”
Ważne aby tłumaczyć dlaczego to jest ważne dla Ciebie. Co Ci da takie rozwiązanie, które proponujesz. Spróbować znajdować rozwiązania, które będą zapewniać satysfakcję obu osobom.
Konflikty, które pojawiają się nagle
Kiedy nagle pojawia się konflikt. Reakcje każdej osoby mogą być różne.
Ważne jest abyście po przerwaniu rozmów, wrócili do nich w innej energii. Aby przynajmniej jedna osoba była spokojna i chciała wrócić do rozmów.
Unikająca osoba, zazwyczaj nie będzie chciała wracać do tematu. Co może powodować dodatkowe poczucie, że tej osobie nie zależy.
To nie prawda, tylko nie wie w jaki sposób wrócić do tematu i ma nadzieję, że jeśli wystarczająco długo odczeka, to problem sam się rozwiąże.
Czasami może to być także nieuświadomione wyzwanie, niech mi pokaże że jednak na mnie zależy.
Niestety, przeważnie to działanie będzie powodować jeszcze większą frustrację w Tobie i poczucie, że sprawy się nawarstwiają a nie ma nowych rozwiązań.
Dodatkowo, osoba unikająca może ze strachu przed reperkusjami zrzucać winę na Ciebie, albo próbować zastraszać, minimalizować czyjeś emocje ogólnie oporować przed wznawianiem rozmów.
Często mogą być to bardzo ostre i raniące słowa, które dla Ciebie będą odpychaniem i ranieniem, które może w Tobie wzbudzać nawet chęć odwetu.
Większość to obawa, że to co będzie ustalone, będzie nie fair do nich ( dotychczasowe doświadczenia z życia)
Możliwe, że będzie potrzeba wypracować nowe ustalenia, które obie osoby będą musiały zaakceptować, co może także owocować oporem przed utratą swojej niezależności.
Możliwe, że te ustalenia będą wymagały zmiany dotychczasowych ustaleń. I mogą być bardzo emocjonalne dla jednego lub obojga z was.
Jeśli możecie pracujcie małymi kawałkami. Duża odpowiedzialność spoczywa na Tobie.
Unikający potrzebują czasu
To jest bardzo ważne zauważyć, czy już się wpadło w reakcję lękową. W przypadku nie zauważenia tego, kiedy myślisz, że naprawiasz relację próbując rozwiązać problem, nie pozwalając osobie unikającej się uspokoić nie stosując odpowiednich komunikatów, będą tę osobę odpychały coraz bardziej.
Osoba z unikającym stylem przywiązania zazwyczaj potrzebuje znacznie więcej czasu do uspokojenia się niż osoba ze stylem lękowym jest w stanie tolerować.
To jest bardzo ważne zauważyć, czy już się wpadło w reakcję lękową. W przypadku nie zauważenia tego, kiedy myślisz, że naprawiasz relację próbując rozwiązać problem, nie pozwalając osobie unikającej się uspokoić nie stosując odpowiednich komunikatów, będą tę osobę odpychały coraz bardziej.
- Kiedy będziesz gotów/gotowa ja bardzo chcę wspólnie na ten temat porozmawiać w bezpiecznej atmosferze szacunku.
- Chcę wspólnie zastanowić się nad tym co się stało i wspólnie znaleźć rozwiązanie, w którym oboje poczujemy się że jest fair i poczujemy się bezpiecznie.
- Będę się starać zachować spokój i nie rzucać pochopnie oskarżeń.
- Zbudowanie wspólnego rozwiązania zapewni nam maksymalne poczucie satysfakcji.
- Twój udział w budowaniu rozwiązań pozwoli Tobie poczuć się bezpieczniej i mi także pozwoli poczuć się bezpieczniej.
Podsumowując
To co powyżej napisałem zostało zainspirowane wieloma godzinami pracy z różnymi osobami posiadającymi unikający styl przywiązania.
Wprowadzenie tego w życie, głównie po Twojej stronie nie jest proste i wymaga sporego wkładu z Twojej strony początkowo.
W skrócie droga przed Tobą:
- Nabycie umiejętności regulowania swoich emocji, aby nie wpadać w panikę kiedy styl unikający “znika” – w tym odkrycie jakie rany stoją za najczęściej – moim lękiem przed opuszczeniem, byciem niewystarczająco dobrym, lęk przed odrzuceniem itp. i uwolnienie ich.
- Nabycie umiejętności nazywania swoich potrzeb, aby móc je w łatwy sposób komunikować.
- Nabycie umiejętności prowadzenia rozmów na różne tematy bez wpadania w emocjonalne pułapki.
- Nabycie umiejętności połączenia z partnerem najpierw za pomocą dopaminy, potem wazopresyny i oksytocyny.
Pozwoli Ci to spojrzeć na relację w sposób ułatwiający budowanie kontaktu. Jest to sporo pracy dla Ciebie i możesz zastanawiać się czy warto to wszystko wykonywać bez gwarancji powodzenia, a może nawet zastanawiasz się, dlaczego tylko Ty masz wykonywać pracę, kiedy jest Was dwójka w relacji.
Praca, którą tutaj wykonasz może zaowocować dwojako
- Poczujesz, że ta jedyna relacja nie jest jedyną, którą możesz mieć, a może także pomóc Ci poprosić aby osoba unikająca także rozważyła pracę nad sobą, aby dla Ciebie też było łatwiej w relacji.
- Możesz podjąć decyzję, że to zbyt duży wysiłek dla Ciebie i nie jest to opłacalne.
Jeśli podejmiesz się wyzwania, ale nic z tego nie wyjdzie, mogę Ci obiecać, że praca, którą nad sobą wykonasz zmieni Twoje życie w sposób niesamowity. Poczujesz moc, która do tej pory była zablokowana, bo utrzymywała największe lęki w odcięciu.
W trakcie pracy ze sobą uwolnisz tą energię i będziesz w stanie przekierować ją do kreowania swojego życia, a nie na podtrzymywanie ścian za którymi leżą zgliszcza, których nie chcesz czuć ani widzieć.
Jeśli podejmiesz się wyzwania i stwierdzisz, że warto jest zaryzykować, a poczujesz chwilowo rezygnację, albo zagubisz się co dalej robić. Jeśli będziesz potrzebować wsparcia, możesz nawiązać kontakt ze mną, z ogromną przyjemnością będę Was wspierać w budowaniu Waszej relacji.
Odczuwasz lęk o relację lub chcesz z niej uciec?
- Czujesz, że każda kłótnia grozi rozpadem relacji?
- Odczuwasz lęk w czasie rozłąki?
- Nie potrafisz poradzić sobie z samotnością?
- Miłość kojarzy Ci się z odpowiedzialnością?
- Masz ochotę uciec po każdej sprzeczce?
- Wolisz żyć samotnie niż utracić wolność?
Jesteśmy na terapii. Ja lękowa a on unikający. Ze sobą już 20 lat, dzieci, zobowiązania… terapia nic nie zmienia bo jest tylko świadomość ale nie ma działania. Jestem zmęczona bycia samotną w tym małżeństwie, tym poczuciem bycia nieważną, brakiem zaangażowania i obojętnością z jego strony. Myślałam że terapia pomoże ale czasami ta unikająca osoba nie ma ochoty na jakąkolwiek pracę nad sobą a do budowania potrzeba dwojga. Myślę nad rozwodem a tak bardzo boję się zniszczyć dzieciom poczucie bezpieczeństwa, dom, dostępność obojga rodziców. Czuję się jak w potrzasku.
Z Pani słów mam wrażenie, że terapia miała zmienić tylko jedną osobę – “go”. Możliwe, że to wtedy nie wyjdzie.
Kiedy tylko jedna osoba pracuje w relacji, to jest to raczej bardzo trudna i samotna relacja. Warto się zastanowić, czy nie potrzebuje Pani wzmocnić siebie, aby czuła się pani bezpiecznie i mogła podjąć decyzję. Czasami może to być bardzo trudna decyzja…
Nie mogę się wypowiedzieć, czy druga osoba ma odpowiednią motywację do zmiany, bez niej zmiany będą raczej minimalne. Co do tej krótkiej wypowiedzi można by się zastanawiać także nad tym, czy widok nieszczęśliwej, samotnej mamy także nie rani dzieci w jakiś sposób.
Nie wiem jak relacje taty z dziećmi – możliwe, że nieobecność taty także wpływa na dzieci.
Dzieci uczą się od rodziców jak wygląda model miłości i możliwe, że na jego podstawie wejdą w swoje relacje.
Kibicuję aby znaleźli Państwo rozwiązanie, które Pozwoli wszystkim poczuć się akceptowanymi, kochanymi i pełnymi sprawczości.
Dziękuję za artykuł!
Jestem w podobnej sytuacji, mam osobowość lękową a mój partner typową unikającą, dodatkowo jesteśmy DDA. Było między nami dobrze, wręcz magicznie przez pierwsze kilka miesięcy, potem zaczęło wiele rzeczy się psuć, po ponad roku pojawiły się bardzo poważne konflikty – wymienię dwa, w jednym partner chciał mnie zostawić w górach gdy zle skręcił na autostradzie i zareagowałam złością, czułam się potem tak zle ze mialam mysli rezygnacyjne, a w drugim – gdy kazałam mu przestać krzyczeć na mnie kiedy pytałam go po raz kolejny o jego przeszłość i uczucia do poprzednich partnerek, wówczas odmówił odpowiedzi, po wielokrotnych telefonach z mojej strony i milczeniu z jego – prosiłam o przyjazd do mnie aby mnie uspokoił.
Po tym drugim konflikcie partner przyjechał zdecydował odejsc, tuż przed moim ważnym egzaminem. Przez miesiąc prosiłam go, jeździłam do niego, miałam wiele lękowych zachowań ktore tylko potęgowały jego zniecierpliwienie, wszystko to było bezskuteczne. Ostatecznie zablokowałam go pisząc ze nigdy mu czegoś takiego nie wybaczę, ze zostawił mnie gdy go najbardziej potrzebowałam.
Za każdym razem, rownież w mniejszych konfliktach, to ja wyciągałam rękę do zgody.
Dodam, ze nadal mam nadzieje na powrót, na prace nad sobą, w ostatnim czasie wiele o tym czytałam, i wiem ze i ja i on sie kochamy – sam pisał kilka razy ze tęsknił, ze było dużo dobrych chwil, ale decyzje podtrzymuje. Co mogę dalej zrobic? Czy ta relacja ma jeszcze sens?
Szanowna Pani,
Pozostaje głównie praca nad własnym wnętrzem, nad otuleniem tej części, która ma nadzieję, że jeszcze da się uratować tę relację. Nad tą częścią, która czuje, że bez niego nie da się żyć. Po takiej pracy może Pani inaczej spojrzeć na siebie i relację. Każda osoba może mieć inne powody z których czuje, że musi trwać w relacji, dlatego odpisuję trochę enigmatycznie.
Życzę łatwości w odnalezieniu dalszej drogi.
W razie czego służę pomocą i zapraszam do kontaktu.
Dziękuję! Bardzo wartościowy artykuł, żałuję, że nie przeczytałam go wcześniej.
Przeżywam teraz koszmar właśnie w takiej relacji. Kilka dni temu partner wyznał mi, że jest nieszczęśliwy w związku, że chciałby się rozstać i boryka się z tą myślą od 3 miesięcy (jesteśmy ze sobą rok). Zachowałam spokój przez całą rozmowę. Na pytanie, czy w takim razie rozstajemy się teraz, nie odpowiedział. Od tygodni czułam w ciele napięcie, że coś jest nie tak, mimo że na pytania o to odpowiadał przecząco. Miałam poczucie, że wszystko jest przegadane, tymczasem on przytoczył przykłady, że do siebie nie pasujemy, a były to z mojej perspektywy błahe sytuacje, dawno omówione. Wyglądało to tak, jakby szukał powodów.
Ogólnie mam styl bezpieczny, ale w relacji zaczęły uruchamiać mi się schematy lękowe. Powiedziałam mu o tym, że widzę dwa rozwiązania: 1. rozstanie 2. praca nad sobą i relacją. On czuje się wypalony. Ja w gruncie rzeczy też, tylko sama sobie zaprzeczałam – całą energię przelewałam w związek, starałam się. Ucierpiała niestety moja samoocena. Wciąż go kocham, przez cały ten czas byłam zakochana. Tymczasem on szykował się do ucieczki, przestał uwzględniać mnie w swoich planach i teraz do mnie to dotarło. Tydzień temu świętowaliśmy rocznicę. Była intymność, czułe gesty (ale czasem jakby nieobecne).
Po ostatniej rozmowie uznał, że jest nadzieja, ale z każdym kolejnym dniem mam odczucie, że zwyczajnie zabrakło mu odwagi. Ustaliliśmy luźny kontakt, kiedy będzie potrzeba. Za kilka dni kolejna i może ostatnia rozmowa. Próbuję przekuć to na lekcję dla siebie. Ufam w siłę wyższą, rozwiązanie najlepsze dla mnie. Dbam o siebie i otaczam się dobrymi ludźmi. Chodzę na terapię. I w końcu ufam intuicji. Sama do niego nie piszę, ale odpisuję. A on z kolei pisze rzadko i nie informuje mnie o ważnych rzeczach, nie dopytuje szczegółowo, co u mnie. Daje mi sprzeczne sygnały, co wzmaga moją niepewność.
Najgorsze jest to, że wcześniej był ogromnym wsparciem, kibicowaliśmy sobie wzajemnie w naszych wyzwaniach, było mnóstwo radości i głębokich rozmów, poznaliśmy swoich bliskich, piękne wyjazdy, udane życie intymne, same green flagi. On od niemal roku jest w terapii i przepracowuje odrzucenie emocjonalne w dzieciństwie.
Wielokrotnie chciał, żebym była z nim szczera, a sam nie powiedział mi o swoich obawach, bo bał się, jak ja zareaguję. Faktycznie, jeszcze jakiś czas temu zdarzało mi się mówić, że jest ok, a inne rzeczy temu przeczyły (mowa ciała, gesty, mimika). Ale wykonałam ogromną pracę nad sobą, a on zdaje się tego nie zauważać i jakby uczynił ze mnie twarz swojego nieszczęścia. Boi się moich reakcji, a ja nie jestem taką osobą, jak myśli.
Liczę na to, że ta sytuacja rozwiąże się jak najlepiej. Choć trudno mi widzieć, jak z dnia na dzień ukochana osoba staje się kimś obcym. Ten chłód rani bardziej niż słowa.
Bardzo współczuję i rozumiem jak trudno jest w tej chwili. Kiedy on pracuje nad swoim odrzuceniem emocjonalnym jest szansa, że coś się zmieni. Sama obawa przed powiedzeniem jest ważnym wskaźnikiem, w którym on pokazuje swój mechanizm – lepiej się nie angażować za głęboko na wypadek bycia odrzuconym. Także postrzeganie Pani poprzez własne filtry (on zdaje się nie zauważać jak Pani się zmieniła) jest naszym naturalnym mechanizmem, dopóki nie przepracujemy ich – nie pozwolą nam dostrzec osoby taką jaką jest w rzeczywistości.
Ważne jest aby pamiętać, że postępy u osoby unikającej mogą być dosyć powolne, jednakże pragnie zmieniać coś w sobie, co jest najważniejszym elementem.
Z drugiej strony, każda osoba ma swoją wytrzymałość i tego także należy być świadomym, aby dbać o swoje potrzeby.
Życzę jak najlepszego rozstrzygnięcia dla obojga Państwa.
To jeden z lepszych artykułów jakie przeczytałam o unikowym stylu przywiązania. Jestem w związku z osobą o takim stylu od 3 lat i wszystko o czym Pan tutaj mówi jest prawdą, mam dużą świadomość tego skąd i dlaczego niektóre zachowania, potrafię przewidzieć schematy zachowań itd. Ale staje się to coraz trudniejsze, z jednej strony ciężko mi patrzeć jak osoba, którą kocham nie radzi sobie z życiem, ucieka i boi się tego czego tak naprawdę całe życie pragnęła – bliskości. A z drugiej czuję coraz cześciej, że moje potrzeby są niezaopiekowane, że żebram o gesty miłości, że nasz związek jest nierówny. Czuję się jakbym zajmowała się dorosłym, który jednak jest tak bardzo dzieckiem w wielu kwestiach.
Co mnie przeraża to fakt, że ta osoba mimo iż kocha tak łatwo mogłaby pozwolić sobie stracić jak to mówi “miłość swego życia”. Bo się boi? Bo nie umie przyjąć, że ktoś może przyjąć jej słabości i nadal ją kochać?
Czuję się bardzo niepewnie w tym związku i przez to mój bezpieczny styl przywiązania zaczyna przypominać coraz barziej lękowy. Wiem, że domaganie się dowodów miłości może tutaj odwrócić się przeciw mnie. Czy zatem lepiej jest unikowego pytać wprost w szczerej rozmowie: “czy zależy ci na mnie?, czy mnie kochasz?” Czy lepiej tego nie robić? I czy im naprawdę tak łatwo jest pozwolić sobie na stratę “prawdziwej miłości”?
Byłem z partnerką ponad 5 lat. Mieliśmy problem z komunikacją. Teraz mi się wydaje, że właśnie przez to, że jest unikającą i ma problem z wyrażaniem uczuć i emocji. Kiedyś powiedziała mi, że u niej w rodzinie nigdy się nie rozmawiało o emocjach. Często płakała jak dochodziło do jakiś poważniejszych rozmów. Po czasie czułem się wkurzony, bo ja cały czas gadałem, napierałem, a ona nic. Od paru miesięcy mówiłem cały czas, że musimy coś zmienić i że zobaczysz w lutym, ale nie mówiłem konkretnie co. 31 stycznia, gdzie oczywiście zacząłem gadać, nie wytrzymywałem, powiedziałem czy się odniesie jakoś do tego. Z drżącymi ustami wydusiła, że nie chce być już ze mną. Ze jest tchórzem, jest beznadziejna, ma niską samoocenę. Czułem się winny bo miałem też problemy rodzinne którymi ją też obciążyłem. Później przyłapałem ją z innym gościem, chociaż pytałem ją dwa razy czy ktoś się pojawił w jej życiu. Dodam, że była mega zamkniętą osobą, a gdy nie pracowała 7 miesięcy i znalazła pracę i zaczęła spotykać się z dwoma koleżankami to się cieszyłem, że wreszcie ma trochę energii. Zostawiła mnie tylko z tym, że nie chce być w związku, możemy utrzymywać kontakt, a ten gość to nic poważnego. Po tym jak ich nakryłem parę dni później byliśmy 2h razem na zakupach, nie poruszałem tematu, myślałem że ona to zrobi, lecz nie. Po śmieci mojej babci, gdzie już nie byliśmy ze sobą, ale była ze mną na pogrzebie, powiedziałem jej ze nie chce utrzymywać kontaktu, bo ją kocham a nie jestem w stanie akceptować, że się spotyka z kimś innym. Od 3 tygodni się nie kontaktujemy. Dodam, że zostały jeszcze moje rzeczy u niej. Wydaje mi się, że ma styl unikający. Teraz nie wiem czy odciąć się czy próbować jeszcze, bo jednak przez te 5 lat ciągnęliśmy, ale może tylko dlatego, że nie pojawił się przy niej nikt inny. Też w czasie rozstania wysyłała sprzeczne sygnały typu “Zawsze będę Cie wspierać, bo wiem że tego nie robiłam” Nie wiem jak to ugryźć, ale chyba najlepiej zająć się sobą tylko czy utrzymywać kontakt ? Pozdrawiam, dziękuję za artykuł.
Dzień dobry, Jeśli dobrze rozumiem wypowiedź, na tę chwilę ona nie chce mieć głębszej relacji (z jej wypowiedzi tutaj przytoczonej). Generalnie po czasie 1-3m-cy często osoby unikowe zaczynają dostrzegać, że to co zostawiły było fajną relacją.
Czy odciąć się czy pozostawić kontakt?
To jest bardzo trudne pytanie – na które może sobie tylko Pan odpowiedzieć. Czasami wymagać to będzie głębszego wglądu do wewnątrz, opłakania straty, uświadomienia sobie co mam jeszcze do przerobienia w związku z tą relacją.
W razie czego służę pomocą w tym procesie.
Witam, przeczytałam artykuł i w końcu wiem, że moja intuicja mnie nie zawiodła. Czułam, że on się wycofuje i że nie potrafię do niego trafić, jak to ostatnio mi powiedział nie potrafię ugryźć jego duszy . Mnie to na maksa irytuje walczę już długie lata, on wycofuje się kiedy chce i wraca kiedy chce (teraz mamy stan zawieszenia). Najgorsze, że mnie zupełnie ignoruje nie potrafię z nim rozmawiać szczerze, wszystko spłyca lub wyśmiewa, przez co ja czuję się źle ze sobą. Dużo wyjaśnił mi ten artykuł i pewnie przeczytam go jeszcze z kilka razy, ale mam jedno pytanie czy z takimi osobami można w ogóle pracować, jeżeli one nie widzą w swoim zachowaniu nic dziwnego. Ja nie czuję, że on traktuje mnie poważnie, nie przyjmuje moich uczuć – emocji do wiadomości. Czy można jeszcze jakoś z tym pracować. Pozdrawiam
Dzień dobry, można z osobami unikowymi pracować, jak z każdą inną – czyli wtedy kiedy chce. Kiedy nie chce – raczej się nie da. Można poszukiwać sposobów wpłynięcia. Najważniejsze jest zacząć dbać o siebie i poczuć własną siłę. Z tego miejsca zupełnie inaczej zaczyna traktować się relację i z tego miejsca zupełnie inaczej druga osoba zaczyna się zachowywać. Niektóre emocje u osoby lękowej mogą być przesadzone – z tym warto jest aby pracowała osoba lękowa. Osoba unikająca często wzmacnia lękowe reakcje u osoby nawet bezpiecznej, a czasami nawet u innej unikającej.
Warto jest pamiętać, praca leży po naszej stronie – nie ważne kto ma jaki styl. Tylko to możemy zmienić i możemy pytać, czy druga osoba będzie chciała coś zmienić dla nas w swoim zachowaniu. Jeśli nie, to wtedy warto postawić sobie inne pytania.
Pozdrawiam,
Jarek Lis
Panie Jarku, moj unikowy pojawial sie juz cztery razy w moim zyciu. To byly najgorsze 6 lat mojego zycia. Pojawial sie nawet jak go blokowalam. Istny Roller Coaster. 2 miesiace temu odszedl po 1,5 rocznym zwiazku. Poklocilismy sie. Po miesiacach skrywania moich uczuc i potrzeb nie wytrzymalam i wyplakalam mu wszystkie moje zale. Pomoglam mu bo byl w zlym stanie finansowym i psychicznym. Dalam mu wsparcie uczuciowe i finansowe. Ale przez to sie pochorowalam. Przestal pisac jak sie dowiedzial, ze jestem chora. Nie dostawalam od niego nic. Nie reagowal na moje wiadomosci i powiedzial, ze potrzebuje czasu zeby to przemyslec. Chcial sie odezwac. Zostawilam go 2 miesiace w spokoju, nie naciskalam. Napisal na swieta tylko zyczenia. Bez slowa, tak jakby nic miedzy nami nie bylo. Stwierdzil, ze to wszystko moja wina ale mozemy zostac przyjaciolmi. Nie wytrzymalam. Napisalam mu wiadomosc, ze dziekuje za wszystko i pozegnalam sie. Nie chce zeby mial znowu otwarta furtke do mnie. Zablokowalam go wszedzie i teraz staram sie dojsc do Siebie. Budze sie w nocy zlana potem i mam wrazenie ze to wszystko byla iluzja. Jest miloscia mojego zycia. Dal mi tak piekne i tak okropne momenty. Ale chyba w tych 2 miesiacach znalazl juz gdzies indziej oparcie. Tak bardzo chcialabym go odblokowac ale wiem ze zrobilabym sobie tym krzywde. Co by mi pan radzil. Dziekuje panie Jarku, takie strony sa potrzebne.
Pani Izo, bardzo dziękuję za miłe słowa i cieszę się, że artykuł pomógł.
Z jednej strony to bardzo przykre o czym Pani pisze, z drugiej przez te lata był dla Pani drogowskazem do najbardziej skrytych miejsc, które prawdopodobnie wołają o uleczenie. Przeważnie moją radą jest zajęcie się tymi ranami, które wywołują przyciąganie pomiędzy Państwem. Kiedy one zostaną uleczone to zmieni się między Państwem taniec, a może nawet zakończy się na zawsze. Każdą emocję, którą Pani teraz odczuwa warto jest przekuć na lekcję lub wskazówkę do uzdrowienia. Czasami to wymaga zaglądnięcia w bardzo bolesne miejsca. Z czasem okazuje się, że te bolesne miejsca nie są takie bolesne i nie było czego się obawiać, tylko nasze zranione wewnętrzne dziecko nie miało zasobów na poradzenie sobie z bólem, więc został on zamknięty a nie uzdrowiony. Proponowałbym terapię IFS, hipnozę lub inne metody pracy z wewnętrznym dzieckiem.
Dziękuję za ten artykuł panie Jarku. Chciałam zapytać o pańskie doświadczenie w pracy z klientami, w których jedno ma unikający styl przywiązania a drugie lekowy. Czy ma pan przypadki klientów, którym praca nad sobą pozwoliła utrzymanie długoterminowej relacji?
Dzień dobry Pani Karolino. Mniej więcej połowa relacji, które pojawiają się na terapii to właśnie relacje lękowo-unikowe w obu kombinacjach (oba style występują i u kobiet i u mężczyzn). Dotychczasowa relacja, kiedy para pojawia się na terapii, zazwyczaj jest już na krawędzi rozpadu.
Kiedy obie osoby chcą zaglądać w trudne miejsca i wykonać nad sobą pracę jest duża szansa na sukces. Często osoby unikające wybierają nie zaglądać w bolesne miejsca.
Kiedy obie osoby są chętne do pracy, to jest możliwość naprawić relację.
A gdzie w tym wszystkim potrzeby partnera takiej unikającej osoby? Musi się poświęcić? Czyli znów partner(ka) osoby unikowej musi odwalić większość roboty, tj. pracować nad sobą, żeby się dostosować do “unikacza” i nauczyć się nie wymagać, nie urażać i stąpać po bardzo kruchym lodzie. Nawet jeśli wykona się całą tę pracę za dwoje, to prawdopodobieństwo uzyskania bezpiecznej i obustronnej relacji jest znikome. Wiem to z doświadczenia.
Rozumiem jak ciężko być z osobą unikającą.
Jak wiele lękowych odczuć może generować osoba unikająca, nawet u osób z bezpiecznym stylem przywiązania.
Cały artykuł jest o tym jak mówić o swoich potrzebach i o nie dbać i zastanowić się co zrobić z tą relacją.
Praca, którą wykona Pan, Panie Darku, jest dla Pana.
Zmniejszenie lęków, umiejętności stawiania granic pomogą w życiu codziennym w każdym aspekcie. Co się stanie z relacją po tych zmianach jest już inną historią.
Może zostać podjęta decyzja o pozostaniu czy odejściu, ale w zupełnie innym świetle. Nie będzie lęku, że nie mogę odejść bo nikogo innego nie znajdę. Nie będzie złości, że moje potrzeby są niezaspakajane.
Otwiera się możliwość -> Skoro proszę o moje potrzeby, a nie są zaspakajane, to może to nie jest dobra relacja dla mnie?
A może stwierdzę, że moje potrzeby były rzeczywiście za duże i trochę je naturalnie podczas procesu uzdrowienia/terapii zaopiekuję aby nie były tak intensywne.
A może powiem osobie unikającej – ty też musisz pójść na terapię?
A może powiem, że teraz związek mi odpowiada taki jaki jest?
Uzdrowienie siebie daje wiele możliwości.
Ważną rzeczą jest poczuć otwarcie i nowe możliwości.
Czego Panu z całego serca życzę i kibicuję.
Genialny artykuł, cenne wskazówki jak mozna pracować z takimi stylami. Aczkolwiek dla relacji z TŻ, który reprezentowal styl unikajacy (ja lekowy) jest juz chyba za pozno. Po 9 mcach naszego zwiazku, ktory przebiegal obiecująco (caluski, granie w gry, obustronna troska, obustronne wspieranie, o dziwo trzymanie za rękę, udany seks, ogladanie filmow, wspólne sprzątanie i wspólne śmiechy etc) przeczytalam jego liczne wiadomości do kolezanki z dzieciństwa gdzie pisal o swoich ukrytych uczuciach względem niej, proponowal wspólne chwile. Potem sprawdziłam caly telefon, pisal kilka razy tez do bylej, że zaluje ich rozstania, że chcialby cofnac czas i że bardzo sie zmienil. Flirtowal takze z przypadkowa dziewczyną niemal od początku naszej znajomości pisząc sprośne rzeczy. Trudno zrozumieć czy kocha którakolwiek bo czas miedzy tym to ok mc. Chyba az tak szybko nie zmieniają sie obiekty naszych uczuc. Zaskakujące bylo to, ze jak to odkrylam i liczylam na wyjasnienia to TŻ zniknal na kolejne tygodnie. Kiedy pojechałam po swoje rzeczy poprosiłam o rozmowę to nie mógł spojrzeć mi w oczy. Niewiele mowil. Mowilam ja bardzo spokojnie. Wyjaśniłam, ze jesli napisze do tych kobiet, pojdzie na terapie to wszystko da sie odbudować. Byl jakby innym czlowiekiem, mowil ze nie jest w życiu szczęśliwy w pelni, nie wie dlaczego tak zrobil. Po tym spotkaniu juz sie nie odezwal. Minął wlasnie kolejny miesiąc. Nie mamy kontaktu. Usunal mnie wczoraj ze swojego konta i znowu cierpie bo wobec braku jakiejkolwiek informacji musze to przyjac ze daje mi znac ze to koniec. Czesto mysle, ze mial rys narcystyczny, aczkolwiek wiem ze urodzil sie w rodzinie alkoholowej i matka w koncu zmarla jak byl malutki. Wychowal sie w rodzinie zastepczej gdzie byl bity. Oczywiscie wciaz wszystkim tlumaczylam ze tak pewnie sie zachowal przez swoja przeszłość ale dla wszystkich sprawa jest jasna. On sam chyba nie ma wglądu w samego siebie. kiedy chcialam rozmawiać o poważnych sprawach to unikał, a jak już wspomniałam o swoich trudnych uczuciach to juz w ogóle denerwował się . Ja sama mam slabą konstrukcje jako osoba bardzo wrazliwa.
Osobiscie na dzien dzisiejszy bardzo cierpie i choc wierze, ze za jakis czas wyciagne cenne lekcje z tego zwiazku dzis tak powiedziec nie moge. ktos ze stylem bezpiecznym latwiej by to zniosl. Dla mnie to koniec swiata:( Najgorszy byl brak informacji, to ze mnie nagle odsunal mimo naszej dużej bliskości, ze nie zrobil ani jednego kroku wobec mnie, a ja czekalam. straciłam sporo włosow, niewiele jadlam. Najgorsze bylo ze moj stan widziała moja corka, a to ja powinnam byc przeciez dla niej wsparciem.
Panie Jarku ! To nie tylko dopamina moje kropki to wspólne rowery ,góry ,Zagle ,gotowanie i filmy i gry . To próby dialogu ze zrozumieniem ze nikt wcześniej tego nie robił . To życie rodzinne z dziećmi i wnukami .Nic nie zadziałało oprócz mojego lekowego stylu ,który z tylu głowy mówił …..próbuj , może jeszcze raz ,a może teraz będzie lepiej . Wiem ze do budowania potrzeba dwóch osób , ale świadomość moich i partnera (byłego?) ograniczeń ze względu na style przywiązania powstaje pytanie co mogę zrobić jeszcze i czy mogę! coś zrobić żeby się wyrwać z tego zamkniętego kręgu ? Ja może i jestem świadoma swoich ograniczeń ale chcąc więcej powoduje wycofanie . I znowu zamknięte koło . Jak to przerwać ?
Tak jak Pani wspomina powyżej – do do budowania potrzeba dwóch osób. Czy ta druga osoba coś robiła w ramach pracy nad swoim unikającym stylem? Jeśli tak mogę powiedzieć, świadomość ograniczeń to już coś, jednak potrzeba jeszcze z nimi pracować. Dla osoby z lękowym stylem przywiązania to praca nad uwolnieniem lęku przed opuszczeniem i prawdziwą bliskością. Dla osoby unikającej to uwolnienie się od lęku przed bliskością, przed zaufaniem. Praca nad własnym lękiem pozwoli zmniejszyć poczucie presji na drugiej osobie. Jak to dokładnie wygląda, trudno mi powiedzieć w Pani przypadku. Uwolnienie lęku przed opuszczeniem może wiele zmienić u Pani. Druga osoba też musi coś robić, zaopiekować swoje rany, zwiększać pojemność na trudne emocje.
Jeśli jest Pani świadoma swoich ograniczeń to można pracować aby przejść z ograniczeń do własnych zasobów. To jest proces często indywidualny – każdy z nas ma własną indywidualną historię do przerobienia. Wtedy przerwie się zamknięty krąg.
A czasami trzeba podjąć trudne decyzje (postawić granice, prosić o zaspokojenie moich potrzeb), w czym lękowy styl przywiązania bardzo utrudnia. Wtedy może dopiero okazać się głębia stylu lękowego i miejsca do zaopiekowania. Widzę, że w grę wchodzą także dzieci i wnuki, to także może utrudniać sytuację.
Dziękuje !!
Walczyłam tak przez 5 lat, wydawało się nawet że Z Unikającym zrobiliśmy postępy. Mimo tych huśtawek było warto .. wspólne hobby, wspólne spędzanie czasu , odkrywanie światów . Regulowanie emocji , nazywanie potrzeb, próby prowadzenia rozmów ,dbanie o dopamine itd … i bach ! Sytuacja życiowa wymagająca wzięcia odpowiedzialności i okazuje się ze nie ma miłości , nie zależy mu a i przecież bycie razem to nie związek . Wniosek ? Czas zacząć żyć bez huśtawek i się poskładać od nowa …tylko jak ?
P. Basiu czasami jest bardzo trudno. Jeśli wszystko co Pani mówi zostało zrobione to wymagało od Pani sporo pracy włożonej w tę relację. Mam wrażenie, że jeśli było dbanie tylko o dopaminę to mogło nie wystarczyć, gdyż dopamina nie związuje na dłużej. Tutaj potrzebna jest także wazopresyna i jeszcze oksytocyna. Jeśli druga osoba nic w tym czasie nie robiła to w jej przypadku oksytocyna czy wazopresyna może nie działać w odpowiedni sposób. (chodzi właśnie o naukę brania odpowiedzialności, umiejętność tolerancji trudnych emocji, stresu, napięcia – inaczej oksytocyna i wazopresyna nie będą przyswajane. Stres powoduje spadek przyjmowania tych hormonów)
Pani praca wewnętrzna jest ważną podwaliną do “poskładania się od nowa” – najczęściej chodzi o pracę nad lękiem przed opuszczeniem i pracę nad poczuciem własnej wartości uniezależnionej od drugiej osoby, poczuciem miłości do siebie także uniezależnionym od drugiej osoby.
Czasami wymaga to sięgnięcia w bardzo głębokie zakamarki.
Jeśli będzie potrzeba to wspieram w tym procesie.
I życzę powodzenia.
Dziękuję za ten artykuł!!!!
Dopiero teraz zaczynam rozumieć walkę którą toczę już 10 lat. Nie jest łatwo…
Ale czy warto? W moim wypadku tak. Dziękuję za cenne rady, szczególnie za tę, że najpierw siebie trzeba poskładać w całość, żeby potem pracować w relacji.
W moim wypadku to nie związek damsko- męski ale przyjaźń. Ale wszelkie objawy lęku przed odrzuceniem i znikania z drugiej strony, są. Rollercoaster….
Tak, bardzo się cieszę, że artykuł pomógł. Wiele osób z naszego otoczenia pokazuje nam miejsca do zaopiekowania i chciałbym dać nadzieję, że można te miejsca zaopiekować i uwolnić się od rollercoastera 🙂
W razie czego służę pomocą.